Forum o WTP/PTP/TPWT etc.
Jest to szczególnie odczuwalne właśnie w grupach gdzie są same dziewczyny. Grupa która ma trzy czy pięc przyjaciółek, ma nad sobą bardzo niefortunną liczbę. Ja często jestem ta "trzecia" a kiedyś nawet byłam ta "piąta". To zawsze ja musiłam sama siedziec w ławce, nie miec pary na wf i odstawac. Jaka tu sprawiedliwośc? A co wy o tym myślicie?
Offline
Ja w pewnym sensie należę do takiej trójki. Nie czuję się na pewno gorzej. Przyjaźń to przyjaźń i nie pozwalamy, aby inna osoba czuła się mniej ważna. Owszem, bywały kłótnie, który rozdzielały grupę, ale po burzy było już ok. Co do siedzenia w klasie - zwykle się zmieniamy, lecz mimo to, prawie nigdy się nie zdarza, żeby któraś z nas siedziała sama - zwykle ktoś się dosiądzie. Gorzej, jak to powiedziałaś, z parami na wf, ale też jakoś ujdzie.
Ps.: W końcu, jakiś nowy temat ;] Ja sama nie miałam na owy pomysłu (;
Offline
Ja do takiej trójki kiedyś należałam, ale dałam sobie spokój z takimi kumpelami bo zawsze grałam "drugie skrzypce".
Nie podpisuję się pod niczym, co pisałam na tym forum, bo byłam dziwnym dzieckiem.
Offline
Uuu, to tak jak ja ^^
No, to jest nie tylko uciążliwe, ale człowiekowi aż źle się robi i na sercu i w psychice.
Moje tak zwane koleżanki niby są ok, ale ja im się trafia tylko okazja robią mi na złośc.
Przykład? Gadają o jakimś swoim śnie, ja idę jakby koło nich, a jedna trochę z tyłu. Nie chcą
opowiadac go na głoś i zaczynają sobie go opisywac na komórce przez sms. No naprawdę...
Offline
Jako znaczek mogą byc rumieńce ;]
Raczej ja przy nich się nie wstydzę, tylko tak jakoś...
Czuję się bardzo źle. W ogóle ta cała klasa mi już się strasznie
wybrzydła. Niedawno się dowiedziałam że czwórka moich eks-przyjaciółek, przez cztery lata okłamywały mnie że mnie lubią i wgl. A niedawno powiedziały że jestem głupią krową (bez żadnej okazji, tak nagle) i że przez cały czas udawały że mnie lubią. Tak, oto uroki "piątej".
Offline
Mi moja klasa zbrzydła jak dostałam uroczą ksywkę "kujon". Zresztą moje tz.: "najlepsze przyjaciółki" tyle razy mnie okłamywały i obcyndalały, że mam teraz jedna, ale szczerą (ona też nie lubi naszej klasy).
Nie podpisuję się pod niczym, co pisałam na tym forum, bo byłam dziwnym dzieckiem.
Offline
Heh.
A ja nawet na wakacje nie mam. Jak już kogoś fajnego poznaje, to ma nadopiekuńczych rodziców i dupa.
Offline
Oj, nie załamujcie mi się tu!
Wszystko ma swoje dobre strony - cieszcie się, że przekonałyście się, że nie możecie na nich polegać. Nauczka na przyszłość, ot co.
Poza tym nie wierzę, że nie macie nawet takich koleżanek do pogadania na przerwie. Nie koniecznie z waszej klasy. Trzeba się otworzyć na ludzi, szczególnie tych małomównych - jak ich poznasz mogą być naprawdę fajni, o co byś ich np. nie podejrzewała.
Offline
Powinnyśmy większośc dialogu przenieśc do "wyżal się"
A te dziewczyny na przerwach, no cóż nie znam zbyt wiele
a nie mam daru do szybkiego zawierania znajomości.
Zresztą liczę że w gimnazjum trafię na lepszą klasę
w której znajdę "bratnią duszę".
Offline