Forum o WTP/PTP/TPWT etc.
OWEN OWEN OWEN napisał:
Jeśli chodzi o wulgaryzmy to ja patrzę na to tak: Jeżeli używasz, bo coś cię wkurza, albo po prostu już masz taki nawyk bo np. od kogoś ci się wzięło, to ok. Ale używanie takich słów tylko po to, by zaszpanować, jest żałosne. Dzieciaki mówią, że to takie dorosłe, podczas gdy znam dorosłych od których bluzgi możesz usłyszeć jak są naprawdę wkurwieni, i tu innego słowa użyć nie mogę. I nie mam na myśli osób typu moi dziadkowie, tylko w wieku ok. 20-25 lat, np. koledzy mojego brata, kuzynki, czy nawet trzydziesto-paro-letni wujkowie.
Odnośnie idiocenia ludzi: Was też dotyka ta fejsbukowa plaga?
Wiecie. Statusy o tym co przed chwilą zrobiłeś/aś, szpanerskie zdjęcia przy alkoholu czy fajkach (pokazanie środkowego palca do obiektywu jest obowiązkowe!), nieustające zmiany statusów w związku, and more and more...
Co do wulgaryzmów w 100% się zgadzam. Ja z fejsbukiem nie mam tego problemu. Jakim cudem, spytacie? Brak konta, biaaatch! Możecie mnie uznać za martwego xD
Offline
Zaginiony Moderator
Ja mam bo można zwały robić i obrazki z kwejka szarować ;p
Nic poza tym
Offline
OWEN OWEN OWEN napisał:
Odnośnie idiocenia ludzi: Was też dotyka ta fejsbukowa plaga?
Wiecie. Statusy o tym co przed chwilą zrobiłeś/aś, szpanerskie zdjęcia przy alkoholu czy fajkach (pokazanie środkowego palca do obiektywu jest obowiązkowe!), nieustające zmiany statusów w związku, and more and more...
O, to, to!
Jak to dobrze, że nie tylko ja mam takich znajomych...
Offline
Indiana Jones
Oj, muszę się zgodzić z Owenem, albowiem mam parę takich przypadków
Offline
Zaginiony Moderator
Złe to, niedobre to, i rzygam tęczą
Offline
Rzygi tęczą!
O tej pladze to też słyszałem. Dlatego myślę tak: nie reklamować na FB, NK itp. Bo zlecą się te wszystkie słitaśności itp. -.-;
Przed przeczytaniem tego posta radzę zaopatrzyć się w woreczek foliowy, gdyż samo wspomnienie słowa "słitaśność" może wywołać rzygi tęczą.
Offline
Nie wiem czy ktoś tu w ogóle jeszcze zagląda, ale dobra. Na tę chwilę to myślę, że najgorszą grupą są hipsterzy, ci inni pseudo-intelektualiści, pseudo-artystyczne, zbłąkane dusze i swagersi. Ich plan dnia wygląda chyba mniej więcej w ten sposób: wejdę sobie na Instagrama, gdzie wstawię selfie, na którym moje usta są tak wydęte, że wyglądam, jakbym jadła niewidzialne spaghetti. Do tego zdjęcie swojego OOTD i dużego, mrożonego, waniliowego latte z podwójnym, odtłuszczonym mlekiem sojowym na wynos ze Starbucksa (nawet nie wiem czy coś takiego istnieje, właśnie to wymyśliłam XD), które trzymam swoimi pale rączkami. Następnie wejdę na Tumblr i zrebloguję zdjęcia Cary Delevingne, Luanny Perez i czarno-białe zdjęcie jakiejś dziewczyny w beanie palącej jointa, w końcu SWAG, YOLO i te sprawy. Ponarzekam też na swoją schizofrenię, depresję i zaburzenia osobowości, które sama sobie zdiagnozowałam, czytając definicję na Wikipedii. No i popłaczę, bo tata nie chce mi kupić kolejnej bluzy z alohafromdeer z nadrukiem kota, frytek, czy galaktyki : CCCCC. Ważę 45kg przy 170cm wzrostu, jestem taka gruba... Jestem także niezwykle oryginalna i inna od wszystkich, ludzie mnie nie rozumieją :((((((((.
Ale w sumie tacy ludzie też są potrzebni dla społeczeństwa. Przede wszystkim dla rozrywki, bo jest się z czego pośmiać. Ale przydają się też do podniesienia sobie samooceny, bo jak widzi się takiego hipstera, od razu się myśli "może nie jest ze mną jeszcze tak źle", hehehe : p.
Living is easy with eyes closed, misunderstanding all you see.
Offline